strona główna
działalność
publikacje
platforma
galeria
kontakt
Publikacje
O Ełku
Historyczne
Pedagogiczne
Społeczno -
polityczne
Blog
Działalność
Logo PO Platforma obywatelska
Pióro
Propozycja zreformowania ełckiej oswiaty

Ełk, 19 grudnia 2005 roku

Przez łamy prasy przetacza się fala dyskusji na temat skąd samorządy mają brać pieniądze na prowadzenie szkół. Moim zdaniem powinny przejść na zadaniowy system zarządzania oświatą.

Samorządy terytorialne prowadząc szkoły bardzo często stają przed problemem niżu demograficznego i koniecznością zamykania placówek. Spadająca liczba uczniów powoduje ciągły spadek subwencji oświatowej otrzymywanej przez władze lokalne z budżetu państwa na prowadzenie placówek oświatowych. Są trzy metody rozwiązania tego problemu:

pierwsza polega na utrzymywaniu sieci szkolnej w niezmienionym kształcie, to rozwiązanie wymaga dokładania do budżetu oświatowego pieniędzy z innych zadań lub też prowadzi do coraz większych oszczędności w szkołach, np. do zagęszczania klas, musi na tym cierpieć jakość kształcenia,

druga to zamknięcie części szkół, zaoszczędzone środki można skierować do istniejących placówek, decyzję podejmują władze samorządowe bardzo często w oparciu o dość niejasne kryteria, wadą tego rozwiązania są protesty uczniów i rodziców zamykanych szkół; inną formą tej metody jest łączenie szkół podstawowych i gimnazjów w zespoły, przy pozornych oszczędnościach obniża to sprawność zarządzania placówkami i pogarsza bezpieczeństwo młodszych uczniów,

trzecia metoda to zmiana sposobu zarządzania i finansowania szkół, odejście od systemu budżetowego na rzecz określania szkołom zadań do realizacji w dziedzinie edukacji i przyznawanie na ich wykonanie odpowiednich środków z budżetu samorządu.

Pragnę tej ostatniej metodzie poświęcić parę uwag. Należy właściwie skonstruować bon oświatowy, który każdy uczeń "przyniesie" do wybranej przez siebie szkoły. Dodatkowe środki z budżetu miasta należy przeznaczyć dla tych szkół, które będą realizowały zadania dodatkowe określone przez samorząd, jak np. klasy integracyjne i sportowe. W tym systemie to rynek usług oświatowych i rodzice a nie urzędnicy zdecydują, które szkoły należy rozwijać a które być może zamykać.

Samorząd naszego miasta zaproponował ostatnio radnym połączenie szkół podstawowych w zespoły z gimnazjami, w uzasadnieniu wyliczono jakie korzyści finansowe przyniesie ta operacja. Trzeba jednak zwrócić Państwu radnym uwagę na inny aspekt tej "reformy". W jednej placówce znajdą się dzieci sześcioletnie i szesnastoletnie, jakie zagrożenia to niesie dla tych pierwszych można sobie wyobrazić. Szkoła, zwłaszcza podstawowa ma nie tylko uczyć i wychowywać ale przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo małym dzieciom. Jak to zrobić kiedy młodzież będzie stanowił ponad 50 % wszystkich uczniów ? To pytanie stawiam pod rozwagę radnym i urzędnikom, którzy w naszym ratuszu odpowiadają za oświatę.

Potępia się te szkoły, które organizują zajęcia dodatkowe dla tych uczniów, którzy są gotowi za nie płacić. Autorzy gremialnie wyrażają przekonanie, że dla dobra wszystkich uczniów w celu wyrównania szans (dlaczego znowu w dół ?) należy zlikwidować w szkołach publicznych wszelkie zajęcia płatne. Efekt tych pomysłów jest oczywisty. Zamożni uczniowie udadzą się do szkół prywatnych lub wezmą korepetycje. Szkoły tracą następną możliwość podreperowania swojego budżetu.

Gdyby władze oświatowe naprawdę chciały pomóc samorządom powinny zmienić zasady podziału subwencji oświatowej. Sprawa jest bardzo prosta. Bogate samorządy mają z czego dokładać do prowadzonych przez siebie szkół a biedne nie. O tym jak ważne są nakłady finansowe ponoszone przez samorząd na jednego ucznia świadczy porównanie wyników sprawdzianów zewnętrznych po szkole podstawowej z tymi nakładami. Tam, gdzie organy prowadzące wydają więcej na ucznia wyniki są lepsze. I nie pomoże tu mówienie nauczycielom na wszelkiego typu szkoleniach, że można poprawić wyniki sprawdzianów bez podnoszenia nakładów. Wystarczy więc, by władze państwowe znacząco większe środki w postaci subwencji przeznaczyły na oświatę w biedniejszych regionach kraju, gdzie jest wyższe bezrobocie, gdzie rodzice uczniów są gorzej wykształceni i mają niższe dochody. To dopiero stworzyło by równe szansę. To rozwiązanie zgodne jest z zasadą solidarności społecznej, na którą tak chętnie się powołujemy ale nie stosujemy jej w życiu publicznym.

Przeprowadzenie tej rewolucyjnej zmiany w finansowaniu oświaty wymaga odważnej decyzji politycznej, może nowy rząd po wyborach 2005 roku zainteresuje się tym pomysłem.

Inny ważny problem jaki staje przed oświatą samorządową to integracja. Jaka powinna być integracja w szkołach?

Od jakiegoś czasu ełckie szkoły podstawowe prowadzą klasy integracyjne. Tylko niewielka część nauczycieli i rodziców wie co oznacza integracja a nieliczni rozumieją to pojęcie właściwie.

Klasa integracyjna to takie miejsce, gdzie obok dzieci zdrowych uczą się dzieci niepełnosprawne. Obok nauczyciela prowadzącego zajęcia na lekcji pracuje nauczyciel wpierający. Dla większości obserwatorów życia szkolnego to już cały proces integracji. Nic bardziej mylnego.

Proces integracji osoby niepełnosprawnej ze społeczeństwem jest korzystny dla obu stron. Osoba niepełnosprawna, która nauczy się żyć w społeczeństwie, przestaje być dla niego ciężarem finansowym i sama dba o swój rozwój i swoje potrzeby. Zanim jednak osiągniemy te stan rzeczy społeczność lokalna musi ponieść określone nakłady związane z integracją.

Aby proces integracji był prowadzony prawidłowo samorząd terytorialny powinien opracować odpowiednią politykę wobec kształcenia integracyjnego. W Polsce takie programy funkcjonują już w wielu samorządach (np. Legnica, Leszno). Opracowując własne rozwiązania samorząd może zapoznać się z sytuacją ucznia ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi w krajach Unii Europejskiej.

Tworząc politykę oświatową samorządu w zakresie kształcenia integracyjnego należy wziąć pod uwagę następujące problemy:

  • Jak pogodzić zadania szkoły otwartej z doświadczeniami szkoły integracyjne?
  • Jak powinna wyglądać praca nauczyciela z dzieckiem nadpobudliwym psychoruchowo?
  • Jak organizować nauczanie dziecka autystycznego w warunkach szkoły integracyjnej?
  • Jak pomóc w szkole dziecku dyslektycznemu?
  • Jak powinien funkcjonować w szkole system wsparcia dziecka niepełnosprawnego, czyli pomoc psychologiczno - pedagogiczna (sama klasa integracyjna to mało)?
  • Jakie rozwiązania architektoniczne sprzyjające integracji należy przeprowadzić w szkołach?

Omówione wyżej sprawy postarajmy się prześledzić na przykładzie konkretnego samorządu:

W Ełku powinniśmy jak najszybciej przystąpić do przyjęcia odpowiedniej polityki wobec kształcenia integracyjnego w oparciu o doświadczenia polskie i europejskie. Pakiet ten powinien zmienić zasady finansowania szkół. Placówki powinny otrzymywać pieniądze na realizację określonych w uchwale samorządy zadań, w tym na kształcenie integracyjne.

Pracę nad programem powinny poprzedzić warsztaty problemowe prowadzone przez naukowców zajmujących się na co dzień integracją z udziałem przedstawicieli ełckich szkół, gdzie integracja jest prowadzona. Na spotkaniu powinna się odbyć prezentacja doświadczeń placówek integracyjnych w pracy z dzieckiem o specjalnych potrzebach edukacyjnych. Celem warsztatów powinno być zebranie i omówienie wniosków z pracy poszczególnych szkół oraz wypracowanie wniosków i rozwiązań do programu lokalnego w zakresie integracji.

Takie działania zamkną pierwszy okres kształcenia integracyjnego w Ełku i pozwolą skierować je na profesjonalne tory. Trudy i radości na drodze integracji muszą stać się udziałem całej społeczności lokalnej a nie tylko wąskiej grupy nauczycieli i rodziców.

Razem z programem poświeconym integracji w ełckich szkołach powinien powstać projekt zmian sieci szkół podstawowych i gimnazjalnych w mieście.

Wysokość subwencji oświatowej zależy od liczby uczniów uczęszczających do szkół podstawowych i gimnazjalnych w mieście Ełk. Spadająca systematycznie ilość dzieci powoduje spadek dochodów budżetu miasta w dziel oświata. Stwarza to konieczność "dokładania" do wydatków oświatowych co raz większych pieniędzy ze środków własnych samorządu. Z informacji obecnego kierownictwa Ministerstwa Edukacji i Nauki wynika, że zasady podziału subwencji oświatowej nie zmienią się w roku 2006.

Samorząd nie wykorzystuje możliwości pozyskania dodatkowych środków na edukację. Są tu dwie drogi:

  • Pozyskanie uczniów spoza miasta Ełk przez miejskie placówki oświatowe;
  • Pozyskiwanie środków z programów europejskich.

Dostosowanie sieci szkół do zmniejszającej się subwencji oświatowej może odbywać się na dwa sposoby:

A. - Wariant rynkowy:

    • Określenia wysokości bonu oświatowego, czyli środków naliczanych na ucznia (od właściwego określenia wysokości bonu zależy powodzenie tego wariantu).
    • Pieniądze z bonu trafiają do szkoły "za uczniem", o wyborze placówki decydują rodzice. Wysokość budżetu szkoły zależy od liczby uczniów, którzy do niej trafiają. Dyrektor szkoły otrzymuje prawo samodzielnego kształtowania budżetu szkoły.
    • Samorząd przyznaje środki na dodatkowe zadania realizowane prze szkołę np. klasy integracyjne, sportowe. Wszelkie dodatkowe pieniądze pozyskane przez szkołę pozostają w jej dyspozycji.
    • Jeśli stopniowo nastąpi w jakiejś szkole spadek liczby uczniów, spowoduje to brak środków na jej funkcjonowanie. Samorząd rozpocznie proces jej likwidacji poprzez stopniowe wygaszanie, czyli brak naboru do klasy pierwszej lub połączenie z inną placówką, ale na tym samym poziomi kształcenia;

B. - Wariant administracyjny:

    • Prezydent i Rada Miasta będą "sterować" administracyjnie siecią placówek oświatowych, tak by dostosować ją do malejącej z roku na rok liczby uczniów.
    • Rok 2006: połączenie Szkoły Podstawowej Nr 6 ze Szkołą Podstawową Nr 9, rozwiązanie Zespołu Szkół Samorządowych, istniejące w jego składzie Liceum Ogólnokształcące należy przekazać samorządowi powiatowemu lub stopniowo wygaszać, pierwsze rozwiązanie (jeśli będzie możliwe) da szybszy efekt ekonomiczny. Przejąć od powiatu Gimnazjum Powiatowe i włączyć do Gimnazjum Nr 2.
    • Rok 2008: połączyć Szkołę Podstawową Nr 3 ze Szkołą Podstawową Nr 4.
    • Rok 2010: połączyć Szkołę Podstawową Nr 5 ze Szkołą Podstawową Nr 7, być może powstanie potrzeba połączenia Gimnazjum Nr 4 z Gimnazjum Nr 1 lub podzielenia go między pozostałe Gimnazja.

Zalety obu rozwiązań:

  • Łączenie jednostek zamiast ich likwidacji pozwoli na płynne ewakuowanie kadry, stopniowe jej odchodzenie na emerytury itp.
  • Unikamy łączenia szkół podstawowych i gimnazjów co musi doprowadzić do pogorszenia się bezpieczeństwa dzieci.
  • Określone są perspektywy funkcjonowania szkół.
  • Przynoszą znaczne efekty ekonomiczne dla budżetu miasta.
  • Nie pogarszają jakości kształcenia.

Wady:

  • Konieczność zagospodarowania opuszczonych obiektów szkolnych.
  • Należałoby zorganizować autobus szkolny Zatorze - Konieczki.

Andrzej Zdanowski

Do góry

 
 

© Andrzej Henryk Zdanowski