|  |  |  |  | 
 
		 
		  | 
			  O świcie 1 września 1939 roku Rzesza Niemiecka wspierana przez 
				Związek Sowiecki zaatakowała Polskę: 
				
				   Kiedy przyjdą podpalić domTen, w którym mieszkasz  -  Polskę
 Kiedy rzucą przed siebie grom
 Kiedy runą żelaznym wojskiem,
 I pod drzwiami staną, i nocą
 Kolbami w drzwi załomocą  -
 Ty, ze snu podnosząc skroń,
 Stań u drzwi.
 Bagnet na broń !
 Trzeba krwi (...).
 
Kiedy się wypełniły dniI przyszło zginąć latem
 Prosto do nieba czwórkami szli
 Żołnierze z Westerplatte
 (A lato było piękne tego roku)
 I tak śpiewali: Ach to nic,
 Że tak bolały rany,
 Bo jakże słodko teraz iść
 Na te niebiańskie polany (...)
 
 Gdy bój nad Bzurą krwawy wrzał,A wróg otoczył nas i bił tysiącem dział,
 Nie straszna czołgów stal,
 Lecz straszny w sercu żal,
 Że nam zabrakło sił,
 
"Uwaga! Uwaga! Przeszedł!Koma trzy!"
 Ktoś biegnie po schodach.
 Trzasnęły gdzieś drzwi
 Ze zgiełku i wrzawy
 Dźwięk jeden wybucha i rośnie,
 Kołuje jękliwie,
 Głos syren  -  w oktawy
 Opada  -  i wznosi się jak jęk:
 "Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy".
 
 
Bohaterski Prezydent Warszawy  -  Stefan Starzyński:
 "(...) Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem, że 
				  wielka będzie (...). I Warszawa jest wielka (...). Nie za lat 
				  pięćdziesiąt, nie za sto, lecz dziś widzę wielką Warszawę. Gdy teraz do Was mówię, widzę ją przez okno w całej wielkości 
				  i chwale, otoczoną kłębami, rozczerwienioną płomieniami ognia, 
				  wspaniałą, niezniszczalną, wielką walczącą Warszawę. I choć 
				  tam, gdzie miały być wspaniałe sierocińce, gruzy leżą, choć 
				  tam gdzie miały być parki, dziś są barykady gęsto trupami pokryte, 
				  choć płoną nasze biblioteki, choć palą się szpitale  -  
				  nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto, lecz dziś Warszawa broniąca 
				  honoru Polski jest u szczytu swej wielkości i sławy (...). Rozkaz pożegnalny generała Franciszka Kleeberga: Żołnierze ! (...) zebrałem Was pod swą komendę, by walczyć 
				  do końca. Chciałem (...) nieść pomoc Warszawie. Warszawa padła 
				  nim doszliśmy. Mimo to nie straciliśmy nadziei i walczyliśmy 
				  dalej. Wykazaliście hart i odwagę w czasie zwątpienia i dochowaliście 
				  wierności Ojczyźnie do końca. Dziś jesteśmy otoczeni (...) dalsza 
				  walka nie rokuje nadziei, a tylko rozleje krew żołnierską, która 
				  jeszcze przydać się może (...). Dziękuję Wam za Wasze męstwo 
				  i Waszą karność, wiem, że staniecie, gdy będziecie potrzebni 
				  (...).Ze spuszczoną głową powoliidzie żołnierz z niemieckiej niewoli
 
 Dudnią drogi ciągną obce wojska,
 a nad nimi złota jesień polska
 
 Usiadł żołnierz pod brzozą u drogi
 opatruje obolałe nogi. (...)
 
 Jego dom podpalili Niemcy !
 a on nie ma broni, on się nie mści ... (...)
 
 bez broni, bez orła na czapce
 bezdomny na ziemi  -  matce.
 
 Jedna była  -  gdzie ? Pod Tobrukiem,
 Druga była  -  gdzie ? Pod Narwikiem,
 Trzecia była pod Monte Cassino.
 A każda jak zorza szalona,
 biało  -  czerwona, biało  -  czerwona,
 czerwona jak puchar wina,
 biała jak śnieżna lawina,
 biało  -  czerwona.
 
 O walkach polskich pilotów nad Anglią Wyprawa bombowców wzięta w dwa ognie, nie wytrzymała uderzenia 
				  (...) bombowce zaczęły uciekać (...). Po rozbiciu wyprawy (...) 
				  nastąpił drugi, końcowy okres walki, a mianowicie pościg i tępienie 
				  uciekającego wroga. Dywizjon 303 odniósł tego dnia swe najliczniejsze 
				  zwycięstwo, (...) strącając w sile 12 maszyn w ciągu, niespełna 
				  kwadransa 17 niemieckich samolotów (...). 
				Zapowiadam wam, że przyjechaliście tutaj nie do sanatorium, 
				  lecz do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego wyjście 
				  istnieje tylko przez komin krematorium. Jeśli się to komuś nie 
				  podoba, to może iść zaraz na druty wysokiego napięcia. Jeśli 
				  są w transporcie Żydzi, to nie mają prawa żyć dłużej niż dwa 
				  tygodnie, księża jeden miesiąc, pozostali trzy miesiące (...).  My, ze spalonych wsi,My, z głodujących miast  -
 Za głód, za krew,
 Za lata łez
 Już zemsty nadszedł czas.
 
 Nie szumcie, wierzby nam
 z żalu, co serce rwie
 nie płacz dziewczyno ma,
 bo w partyzantce nie jest źle,
 do tańca grają nam,
 granaty, visów szczęk,
 śmierć kosi niby łan
 lecz my nie wiemy, co to lęk.
 
 Ciemna noc się nad nami roziskrzyła gwiazdami,
 Jasne wstęgi dróg w pyle, długie noce i dni,
 Młoda Polska zwycięska jest w nas i przed nami,
 W równym rytmie marsza: raz, dwa, trzy !
 
 Hej chłopcy ! Bagnet na broń !
 Bo kto wie, czy to jutro, pojutrze, czy dziś,
 Przyjdzie rozkaz, że już trzeba nam iść,
 Granaty w dłoniach i bagnet na broni.
 
 Ja  -  zbolałego polskiego naroduSyn bolejący, wierny, szczery,
 Polską mową karmiony od młodu,
 Pojony światłem polskiej litery  -
 Wierząc, że Polska nie zginęła,
 Lecz w blasku nowej chwały wstanie
 Chcąc włożyć swój wkład do tego dzieła
 Piszę o to niniejsze podanie (...)
 
 ...Proszę przyjąć mnie na żołnierza
 Narodowego Polskiego Wojska.
 
 Na wzgórzu są Niemcy ! Na pewno w tej chwili
 Przez szkła wymacują noc mgławą
 A może, chorągwie zwinąwszy, stchórzyli
 Przed tą, co poprzedza nas sławą.
 Wybadać co kryją tumanne rozstaje !
 I Pierwszy Batalion z okopów powstaje (...)
 
 I wszystko minęło i cisza aż dziwi
 Chlupocze Miereja po bagnie.
 Śpią martwi. W okopy wcisnęli się żywi
 I bagnet prześwieca przez bagnet (...)
 
 Wstał dzień, aby ciała poległych pohańbić,
 Lecz spoza nas zerwał się podmuch,
 Gruchnęło pięć setek moździerzy i haubic
 I dzień skołowaciał i ogłuchł
 A grają armaty, a dudnią, a walą ...
 I znowu podnosi się Pierwszy Batalion ! (...)
 
 I kruszy, i łamie, i depcze i wali,
 Dopada, szturmuje i bierze !
 W Trigubowej pod jabłoniami zostali
 Ostatni zabici żołnierze,
 Zostali ochraniać tu strzechy i progi
 Metr tej, co do kraju prowadzi nas drogi.
 
Czerwone maki na Monte CassinoZamiast rosy piły polską krew,
 Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
 Lecz od śmierci silniejszy był gniew,
 Przejdą lata i wieki przeminą,
 Pozostaną ślady dawnych dni,
 I wszystkie maki na Monte Cassino,
 Czerwieńsze będą bo z Polskiej wzrosły krwi.
 
 Nie grają nam surmy bojowe
 ni werble do szturmu nie warczą
 nam przecież te noce sierpniowe
 i prężne ramiona wystarczą
 
 Niech płynie piosenka z barykad
 wśród bloków, zaułków, ogrodów
 z chłopcami niech idzie na wypad
 pod rękę przez cały Mokotów (...)
 
 Niech wiatr ją poniesie do miasta
 jak żagiew płonącą i krwawą
 niech w górze zawiśnie na gwiazdach.
 Czy słyszysz płonąca Warszawo ?
 
 Niech zabrzmi w ulicach znajomych
 w Alejach, gdzie bzy już nie kwitną,
 gdzie w twierdze zmieniły się domy,
 gdzie serca w zapale nie stygną !
 
 Szturm Berlina: 1 maja 1945 roku dogorywał zaciekły opór hitlerowców 
				  na ulicach Berlina (...). wieczorem do ostatniego szturmu ruszyli 
				  żołnierze (...) z Białym Orłem na hełmach (...). Po wielu godzinach 
				  ciężkich walk opór hitlerowców został złamany (...). Berlin 
				  skapitulował. Rankiem 2 maja czołgi (...) sunęły szeroką aleją 
				  w stronę Bramy Brandenburskiej. Minęli (...) Kolumnę Zwycięstwa 
				  (...) wysoko, nad gruzami hitlerowskiej stolicy wiatr rozwiał 
				  biało  -  czerwoną flagę  -  zwycięski polski sztandar. 8 (9) maja 1945 roku Niemcy skapitulowały. |  |  |  |